Obserwatorzy

wtorek, 24 września 2013

Vendanges 2013 - Winobranie czas zacząć.

Zaczęło się. Największe święto w kraju, w którym wino to kultura i sztuka jednocześnie. 
Rok we Francji powinien się chyba liczyć od września do września. To wtedy zbierane są plony długiej i wyjątkowo ciężkiej pracy. Uprawa winorośli na pierwszy, ale tylko na pierwszy, rzut oka wygląda dość "sielankowo", ludzie przechadzający się między krzakami równiutko posadzonymi na zboczach nasłonecznionych gór, widoki z tak położonych winnic dosłownie zapierają dech, jest idealnie, sielsko, praca - marzenie :)
Mam za oknem jedną taką winnicę, każdego niemal dnia, przez okrągły rok widzę, jak ciężko ci ludzie pracują, jak dbają o swoje uprawy, z jakim pietyzmem się do nich odnoszą. Praca, pomimo dzisiejszej mechanizacji, bywa precyzyjna, wręcz koronkowa, najciekawiej wygląda to wiosną, kiedy z całego krzaka winogron pozostawiane są jedynie dwie gałązki, które trzeba cierpliwie, jedna za drugą, na każdym krzaczku przymocować skierowane w dół do rozciągniętych linek.
Przyznaję, że nie zgłębiłam jeszcze tajnej wiedzy na ten temat, nie wiem czemu to takie istotne?
Ciekawe, że ten konkretny sposób mocowania gałązek widziałam chyba tylko w Alzacji, bo już kilkanaście kilometrów dalej, za francusko-niemiecką granicą wygląda to zupełnie inaczej.

Właściciele winnic uważani są za ludzi zamożnych, krążą nawet opowiastki, że filie banków położone w winnicach dysponują zdecydowanie lepszymi warunkami kredytowymi, bo mają pewność płynności finansowej swoich klientów :) serio! Lecz  patrząc na ich pracę każdego dnia stwierdzam, że wysiłek jaki trzeba włożyć, żeby zebrać dobry plon absolutnie jest adekwatny do zysków jakie potem się z tej pracy czerpie. Ja bym się mimo wszystko nie zamieniła raczej ;)  

Satysfakcji jednak też całe mnóstwo kiedy z pracy Twoich rąk powstaje najlepszy trunek w okolicy, warto? Pewnie, że warto... popatrzcie sami. Zdjęcia robiłam w zeszłym roku bo tegoroczne winobranie dopiero się rozpoczęło a trwać będzie do połowy pazdziernika.

Zapomniałam o jednej, fascynującej rzeczy, każdy typ winogron zbierany jest w bardzo precyzyjnie określonym czasie, nie można tego zrobić w dowolnym momencie bo od tego terminu zależy smak i jakość produktu finalnego - WINA.








Winny szlak ciągnie się w Alzacji od Strasburga po Miluzę i uwierzcie, nawet zwykła przejażdżka autem w jesienne popołudnie daje mnóstwo powodów, żeby pokochać ten region.




































O tym, co się tu dzieje PO winobraniu opowiem następnym razem.
Niestety zanim skosztuje się wyśmienitych, alzackich trunków trzeba się zabrać do ciężkiej pracy, choć te piękne, drewniane beczki zastępują dziś wielkie, żółte, plastikowe kontenery to winobranie nadal jest jednym z bardziej malowniczych alzackich widoków.



Syl.