Obiecałam i jest. Część druga.
Nie ukrywam, że mobilizował mnie śnieg w Wogezach i poranna mrozna mgła za moim oknem. Wracamy więc do jesiennej Toskanii, już nie słonecznej ale wciąż ciepłej, klimatycznej nawet w deszczu, do ciepłych, rozgadanych ludzi na rynku, do pysznego jedzenia i boskich widoków.
Toskania MOIM okiem widziana. Miłej podróży wszystkim.
I Florencja jak ze starych pocztówek...
Piękna, prawda?
Syl.