Obserwatorzy

piątek, 30 października 2015

3, 2, 1 .... Tadaaammmmm!

Zapraszamy. Ja + Natalia. Projekt: Przyjazń na odległość - START.

ładnie prosimy o czytanie, podczytywanie, komentowanie, podglądanie. Będą normalnie konkursy z nagrodami ;)


http://listydokawy.olle.pl/



niedziela, 18 października 2015

Cierpliwość jest królową.

Czy ktoś tu jeszcze jest? Czy ktoś wykazał się aż taką cierpliwością? 

Jeśli tak, to chciałabym was stąd zabrać... gdzieś, gdzie będę ja, nowa JA i jeszcze ktoś ;) taka mała, szalona zmiana. Nowa MOJA przestrzeń w blogosferze. Będą zdjęcia i teksty i w sumie wszystko jak tu... tylko razy 2 ;)

Jeszcze troszkę cierpliwości... troszeczkę.  Cierpliwość jest królową.

A poniższa karteczka dedykowana specjalnie kochanej Adze :))))))))))))






środa, 20 maja 2015

Polka Pod ... Warszawa - czyli, rok pozniej .

Na poczatku przeprosiny.

1. Milczalam okragly ROK. Sama nie wiem jak to sie stalo. Tak wyszlo.
2. Nie mam w komputerze polskich znakow i musicie mi wybaczyc bo.... nikt nie wie jak to naprawic ;) serio. Nie lubie tak pisac, czuje sie jak ulomna ignorantka ale.... no nie mam :/ chwilowo nie mam i juz.

Bardzo mi milo, ze ktos tu jeszcze zostal, ze ktos pisze, ze ktos czeka na wpisy. Milo. Nawet bardzo milo. Oniesmielonam i czuje, ze sie czerwienie.

Od listopada "Polka" mieszka nad Wisla. Tak. Nad ta sama Wisla nad ktora tak bardzo chciala mieszkac bedac na emigracji. I co? I dupa. Blada. .... jestem rozczarowana. Teskno mi za Alzacja, za Bretania, ogolnie za Francja. Wciaz szukam swojego miejsca nad Wisla. Znajde :) Zawsze znajduje.
Poki co, moze na blogu powspominam troche ;) poodkurzam zapomniane zdjecia, porusze wspomnienia..... a Wam, czytelnicy ......







na nowo odkryje moja Francje ukochana. Moje zycie i tak juz zawsze w polowie bedzie francuskie..... boszzzzz, te literki polskie :/ tekst wyglada jak matura dyslektyka :/ PRZEPRASZAMMMMM ! :)

Syl

wtorek, 20 maja 2014

Stół & ławka story.

       O 7 rano na tarasowym termometrze było już 20 stopni. W powietrzu czuć upał. Lubię bardzo. 
Od teraz życie przeniesie się na balkony i tarasy więc dziś kawałek tarasu a ściślej stół i ławka bo w wolnym czasie przemalowuję i przerabiam wszystko, co już przestało mi się podobać lub, co według mnie, może wyglądać lepiej :)

Jak wyszło i czy wyszło?  Proces tworzenia z małym pomocnikiem :)
















 


Relaks. W powietrzu czuć wakacje :)

 






Pozdrawiam. Syl.

poniedziałek, 12 maja 2014

Zapomniałam ! J'ai oublié !

Fotki z wpisu poprzedniego proszę oglądać przy akompaniamencie :) 
... szczególnie te z placu Montmartre ! :)



AAaby tytuł bloga uwiarygodnić.

Chyba czas najwyższy nadszedł.

Poniżej migawki z wczesnowiosennego Paryża. Specjalnych peanów nie będzie bo zdaję sobie sprawę, że to miasto się kocha albo nienawidzi. Moim okiem widziane jest piękne, bo akurat zaliczam się jak najbardziej do tych kochających (oczywiście to miejsce nr 2, zaraz po Rzymie ;) )

Zapraszam.

P.S.
Pragnący ujrzeć pocztówkowe widoki słynnych zabytków mogą się poczuć "lekko" zawiedzeni. Z góry przepraszam ;)


..... no niestety, to NIE moje ;)








Małe knajpki, wąskie uliczki. W sumie sporo powolności i spokoju w tym pędzącym mieście...







... no, może nie zupełnie ;)






natomiast ceny mogą spowodować "lekki" ból głowy :)





I według mnie, najbardziej klimatyczny zakątek Paryża. Nie muszę pisać nazwy, prawda?
Wino, śpiew...


... i trochę prozy. 











Na koniec taka ciekawostka.
O parkowaniu w Paryżu krążą już legendy. Wcale się z prawdą nie mijają niestety. Wolne miejsce to cud.
A co zrobić, kiedy jest się właścicielem sporej terenówki, wolne miejsce NIBY jest ale stoi tam maleńki skuter..... który równie dobrze mógłby sobie stać gdzie indziej ? Otóż wtedy należy zatrzymać terenówkę na środku ulicy i najzwyczajniej skuterek "ręcznie" przestawić w bardziej dogodne dla niego miejsce ..... sprawa się trochę skomplikowała, gdy się okazało, że pan z terenówki nie ma pojęcia jak taki sprzęt postawić z powrotem na tej nóżce..... z odsieczą poleciał mój syn i Niemąż.
Udało się. Skuterek "przeparkował". Terenówka zaparkowała. Stał się paryski cud. :)




Mam nadzieję, że nie zanudziłam dziś ilością zdjęć.
Pozdrawiam
Syl.

wtorek, 1 kwietnia 2014

Poisson d`avril.

Dziś taka ciekawostka.

Wiedzieliście, że tradycja prima aprilisowych żartów wywodzi się właśnie z Francji?
 Tylko o co tu chodzi z tymi rybami ??? :)

Podobno aż do 1564 roku rok kalendarzowy rozpoczynał się właśnie 1 kwietnia :) dopiero król Charles IX  wpadł na pomysł przeniesienia początku roku na 1 stycznia, doprawdy chyba cierpiał na manię wielkości, przecież to pomysł iście chybiony a jego konsekwencje ponosimy do dziś :)  któż by nie wolał obserwować noworoczne fajerwerki w lekkich kurteczkach zamiast w puchówkach i zimowych butach !? Dobra, dygresja... wróćmy do ryb kwietniowych.

Król przeniósł początek roku ale ludzie, zwyczajnie nie mogąc się do tego "nowego" przyzwyczaić, świętowali "po staremu", 1 kwietnia właśnie.
Ponieważ w nowy rok obdarowywano się prezentami, a w tamtych czasach było to głównie jedzenie, bardzo często, jako podarunek, wybierano ryby (pomysł prezentu z kury prawdopodobnie odpadł z powodu wielkanocnego postu).

Tradycja ewoluowała z biegiem lat... w XX wieku nikt już nie biegał do sąsiada z rybą na talerzu ale za to zaczęto wysyłać sobie kartki i upominki z wizerunkiem właśnie ryby.
Dziś świętują głównie dzieciaki, w ramach upominków dostają rybki z czekolady lub ciasta a dodatkowo robią sobie i dorosłym najróżniejsze żarty i psikusy naklejając jednocześnie na plecy nieświadomych niczego mamy/babci/taty/ kolegi wyciętą z papieru, pokolorowaną  rybkę :) bardzo często delikwent chodzi potem z taką rybką na plecach nic o niej nie wiedząc :)  No cóż, Poisson d`avril ! chciałoby się zakrzyknąć .

Nam znana tradycja robienia żartów w postaci drobnych kłamstw również jest obecna we francuskim społeczeństwie, w dzisiejszym porannym programie radiowym zawyrokowano, że większość mieszkańców Alzacji cierpi na nadwagę w związku z czym rozpisane zostaną miesięczne przydziały jedzenia na każdego obywatela ;) .... poisson d`avril ! 

A co tak na prawdę skłoniło mnie do napisania dzisiejszego tekstu? :) Otóż pewna starsza Pani, która siedziała sobie spokojnie we własnym ogrodzie czytając książkę i jednocześnie doglądając dwójki biegających dzieci... :)  Na zdjęciu nie widać dzieci bo już uciekły, zgadnijcie dlaczego?

Poisson d`avril !!! 





Pozdrawiam
Syl.