A taki pierwszy smaczek dla Was, moi czytelnicy:) W sumie, w takich klimatach, sama mogłabym być listonoszką. Wąskie uliczki Colmar, rozwiany warkocz i obowiązkowa pogawędka z każdym niemal napotkanym po drodze mieszkańcem. Byleby nie "wpaść" z listem w porze lunchu! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz