I pewnie gdyby nie dzieciaki to siedzielibyśmy w domu z oczami wlepionymi w ekran telewizora/komputera. Sama nie wiem co lepsze ;)
Ponieważ jednak nie ma chyba nic gorszego niż jęcząco-nudzący się 6 latek plus jęcząco-nudzący się 4 latek, padł pomysł wizyty w pobliskim Muzeum kolejnictwa.
Uwierzcie, nie przypuszczałam, że te "ciuchcie" tak mnie wciągną i wręcz zachwycą. Są piękne. Majestatyczne, czasami wręcz przerażające. Do tego samo muzeum, jego klimat, mroczne wnętrza, odgłosy pociągów, pisk hamulców w tle czy dzwięki wykolejającego się pociągu... to wszystko sprawia, że ogląda się te "bestie" dosłownie jak dziecko... z otwartą buzią :) Zapraszam Was więc w podróż i choć mój aparat kiepsko radził sobie z tym mrokiem mam nadzieję, że przynajmniej przez moment poczujecie klimat, który ja tam poczułam.
Voyage voyage!!!
Te stare maszyny mają tak wiele uroku. Ciekawe czy te nasze współczesne też kiedyś będą kogoś tak zachwycały? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWspaniałe muzeum :) A "ciuchcie" to wspaniałe maszyny i wcale nie dziwię się Twemu zachwytowi :)
OdpowiedzUsuńświetna wycieczka :)
OdpowiedzUsuńzdjęcia cudne:)